Rynek maszyn do utrzymania pól golfowych to wielomiliardowy biznes o zasięgu globalnym, na którym często korzysta się z tradycyjnych metod. Jednak fiński Turf Gamechanger wprowadzi w tym roku na rynek maszynę, która pozwoli na zupełnie nową metodę pielęgnacji trawników. Metoda ta zastąpi nawet osiem etapów utrzymania pola golfowego za pomocą jednej maszyny i będzie odpowiednia do pielęgnacji innych wysokiej jakości muraw.
Ilkka Kaivosoja, fiński agrolog i doświadczony greenkeeper, od lat 80. monitoruje budowę i konserwację pól golfowych. Pracując jako konsultant ds. pól golfowych w Fińskim Związku Golfa i odwiedzając ponad 100 pól golfowych w Finlandii, przekonał się, jak słaba była wydajność wszystkich czynności związanych z utrzymaniem tych pól. Szczególnie ograniczony był sprzęt do pielęgnacji.
Pierwsze szkice metody, która ostatecznie doprowadziła do założenia w 2017 roku, wraz z wieloletnim dyrektorem golfowym Pasi Kristianssonem start-up’u, sięgają tamtych czasów. Po tym, jak Ilkka Kankkunen, mgr inż. i ekspert w biznesie międzynarodowym, dołączył do firmy kilka lat później, rozwój szybko doprowadził do tego, że pierwsza maszyna jest prawie gotowa do użytku testowego. O ile podczas testów nie zostaną wykryte żadne niespodziewane usterki, sprzedaż Turf Gamechanger rozpocznie się w 2021 roku.
Niezależnie od gleby i panujących warunków, utrzymanie pola przy użyciu obecnych metod wymaga kilku oddzielnych maszyn, pracowników i zarządzania logistycznego. Podczas tego procesu są usuwane, wnoszone i zabierane z pola różne materiały. Powtarzającym się cotygodniowym obowiązkiem jest koszenie trawy, do której obecnie używa się różnych kosiarek. Spośród nich, kosiarki do trawy fairway i rough można zastąpić zespołami tnącymi pasującymi do podwozia maszyny Turf Gamechanger. Dzięki konstrukcji podwozia dostosowanej do wrażliwych darni i kompleksowej automatyzacji maszyn, maszyny Turf Gamechanger mogą być wyposażone w 11 jednostek, podczas gdy największe współczesne kosiarki do trawy fairway mają 7 jednostek.
Osiem etapów pracy przy specjalnej pielęgnacji można połączyć w jednej maszynie za pomocą metody Turf Gamechanger, jest ona wtedy wykonywana w jednym przejeździe. W trakcie cyklu życia pola golfowego jego stan nieuchronnie ulega degeneracji, niezależnie od tego, jak dobrze i jak często jest on konserwowany. Powstają zagłębienia ze stojącą wodą i zmieniają się kształty trawy fairway, aż do konieczności przeprowadzenia kosztownej i czasochłonnej renowacji. W najgorszym przypadku może to oznaczać zamknięcie pola golfowego na lata i zainwestowanie milionów w jego odbudowę. Metoda Turf Gamechanger może rozwiązać te problemy podczas specjalnych operacji konserwacyjnych, a także zatrzymać, a nawet odwrócić ten trend, eliminując potrzebę renowacji.
Drugi zespół maszynowy Turf Gamechanger zajmuje się logistyką: nagromadzone odpady i piasek potrzebny do konserwacji mogą być transportowane tą samą maszyną do miejsca pracy i z powrotem. Dodatkowo załadunek i rozładunek maszyny odbywa się jednocześnie.
Turf Gamechanger ma na celu skrócenie całego łańcucha utrzymania pola golfowego i połączenie wszystkich etapów pracy w jeden, a także stworzenie podwozia maszyny, które może być używane do prawie wszystkich prac konserwacyjnych wymaganych na tym polu. Zmianę ogólnej metody można porównać z tym, jak zmieniły się metody leśnictwa od lat 70. XX wieku do dnia dzisiejszego.
Analizując zalety maszyny wielofunkcyjnej poprzez zsumowanie wszystkich czynników wpływających na utrzymanie pola – czas poświęcony na konserwację, robociznę, logistykę i wyposażenie – oraz obliczenie ich rocznych kosztów, metoda Turf Gamechanger może zapewnić oszczędności na poziomie co najmniej 30% kosztów personelu, materiałów i inwestycji. Ponadto, mimo że oszczędności są znaczne, są one w rzeczywistości produktem ubocznym, ponieważ głównym czynnikiem przy opracowywaniu metody była znacznie lepsza jakość prac konserwacyjnych.
– Gracze udają się na pole golfowe, aby odpocząć i spędzić czas zapominając o codziennych problemach. Jednak prace pielęgnacyjne wymagają suchej pogody, co oznacza, że należy je wykonywać, gdy gracze są na polu.
– W rzeczywistości najważniejszym czynnikiem oprócz poprawy jakości jest oszczędność czasu. Łącząc ten ciąg czynności konserwacyjnych z ośmioma etapami roboczymi w jedną całość, jednocześnie przyspieszając proces, oczywiste jest, że dla graczy zostanie więcej czasu. To z kolei poprawia stopień wykorzystania pól – o ogólnych korzyściach mówi Ilkka Kaivosoja.
Po tym, jak dwaj panowie Ilkka spotkali się z przedstawicielami Comatec na Targach Subcontracting jesienią 2019 r., sprawy potoczyły się szybko. W praktyce wszystko przeszło z etapu koncepcyjnego do pełnej maszyny demonstracyjnej typu proof-of-concept, która zostanie przetestowana wiosną po rozpoczęciu sezonu golfowego, w przeciągu jednego roku kalendarzowego. Comatec przeznaczył na projekt ponad 6000 godzin, a ponad dziesięciu inżynierów pracowało w różnych obszarach projektu.
Dla projektantów była to wymarzona praca. Ponieważ na świecie nie ma podobnego konkurencyjnego urządzenia, prace inżynierskie rozpoczęły się od zera. Jednak projekt został oparty na starannie przemyślanej koncepcji, co pozwoliło uniknąć przestojów i niepotrzebnego poprawiania elementów. Dla firmy Comatec projekt oznaczał również prawdziwie multidyscyplinarny wysiłek, od mechaniki po projektowanie elektryczne, automatyzację, hydraulikę, bezpieczeństwo i obliczenia techniczne.
Maszyna demonstracyjna jest w trakcie budowy w warsztacie i gotowa do uruchomienia próbnego wiosną 2021 roku
Główną częścią maszyny jest opatentowany kosz zasypowy, który umożliwia regulację jego objętości w miarę postępu prac. To właśnie wszechstronność i możliwość regulacji leja umożliwiają wykonanie do ośmiu etapów pracy za jednym razem. Kolejną ważną innowacją maszyny jest jej siedmiokołowe podwozie, które nie obciąża wrażliwych nawierzchni.
Atrakcyjny punkt wyjścia był również wyzwaniem, ponieważ nie było dostępnej żadnej pomocy ani gotowych modeli do wykorzystania. Według Ville Linna, głównego inżyniera projektu w firmie Comatec, konstrukcja całego układu napędowego i przekładni w podwoziu wymagała szczególnie dokładnego rozważenia.
– Maszyna zawiera sześć silników hydraulicznych, które należało przygotować tak, aby mogła właściwie jeździć. Jazda na wprost była łatwa do osiągnięcia. Jednak podczas skręcania regulacja przenoszenia mocy napędowej tak, aby silniki pracowały równomiernie i były zsynchronizowane, powodowała więcej problemów niż zwykle – mówi Linna.
– Tutaj rozwiązaniem było podzielenie silników trakcyjnych na oddzielne obwody hydrauliczne i zastosowanie między nimi zaworów podziału obciążenia, sterowanych przez zaawansowaną automatyzację maszyny. To rozwiązanie zapewnia najbardziej równomierną przyczepność na wrażliwych nawierzchniach darniowych w zmiennych warunkach jazdy.
Sama koncepcja wymagała również wielu prac mechanicznych. Wszystkie funkcje musiały zmieścić się w małej paczce, aby układ wyposażenia maszyny nie stał się zbyt duży. Efektem końcowym współpracy jest maszyna realizująca praktycznie każdy element oryginalnej koncepcji, stworzona przy napiętym harmonogramie.
– Jako innowator miałem ogromną liczbę pomysłów i zastanawiałem się, czy można je wdrożyć w praktyce. Pomysł był dla nas jasny, ale stworzenie opartej o niego maszyny, wykraczało poza naszą wiedzę. Im bardziej szczegółowy stawał się proces, tym większą rolę odegrały umiejętności inżynierów. Myślałem, że firma inżynieryjna będzie ściśle przywiązana do faktów i w pewnym sensie ograniczona, ale Comatec był bardzo otwarty na wszystko.
– Kiedy koncepcja została zamrożona w czerwcu 2020 roku, byłem zdumiony, że wszystko, czego chcieliśmy, mieściło się w ramach, które tworzyłem od dziesięcioleci. W rzeczywistości prace projektowe zaowocowały wdrożeniem prawie każdego zaplanowanego elementu – mówi Kaivosoja.
Jyrki Perälä, który zarządza projektem w firmie Comatec, ocenia współpracę z klientem jako bardzo bliską.
– Spotykamy się z klientem minimum dwa razy w tygodniu. Na każdy tydzień przygotowywany jest nowy model 3D, aby pomóc klientowi monitorować postęp projektu w czasie rzeczywistym. Jednocześnie stale otrzymujemy informacje zwrotne, które mówią nam, że jesteśmy na dobrej drodze. Dzięki temu można uniknąć zbędnych odchyleń podczas prac projektowych.
– Firma start-up działa z inną prędkością niż duży, uznany operator. Sprawność, ciągła komunikacja i otwarta współpraca to czynniki, które umożliwiły nam dotarcie do tego punktu w tak krótkim czasie – dodaje Ilkka Kankkunen.
Turf Gamechanger przenosi metody utrzymania w XXI wiek również pod względem automatyzacji. Maszyna wykorzystuje automatykę połączoną z systemem informacji geograficznej. W ten sposób zbiera dane pomiarowe z gleby i roślinności i przesyła je do systemu. Następnie system przetwarza dane i zwraca je do maszyny jako instrukcje obsługi i wartości nastawcze.
W dzisiejszych czasach kolejnym ważnym czynnikiem jest trwałość zastosowanej technologii. W rezultacie źródłem zasilania jest silnik wysokoprężny o pojemności 3,6 l, który spełnia wymagania nawet najsurowszych krajów.
– Mamy plany odnośnie różnych funkcjonalności i obszarów rozwoju wybiegające daleko w przyszłość. Jednym z nich jest silnik hybrydowy lub elektryczny. Kiedy już zobaczymy, jak hybrydy działają w innych zastosowaniach maszyn roboczych i pojawi się dostatecznie dobra technologia, rozważymy je jako opcję – wskazuje Ilkka Kaivosoja.
Jeśli tegoroczne testy przebiegną zgodnie z planem, rozpocznie się produkcja i sprzedaż maszyny. Jak podaje Ilkka Kankkunen, pierwsi klienci znajdą się prawdopodobnie w Skandynawii i Europie Północnej. Istnieje silna wiara w możliwości, jakie daje ta metoda.
– Naszą największą przeszkodą będzie ta mentalna. Golf jest bardzo tradycyjnym sportem, a na świecie wciąż istnieją pola, na których wymagane jest grabienie bunkrów grabiami z drewnianymi kołkami. Dlatego zaczniemy od młodszych użytkowników, a gdy młodsze pokolenie, które od dziecka korzysta z komputerów, przejmie zarządzanie polami golfowymi, z pewnością nie będzie chciało wracać do starych metod.
Plan zakłada zwiększenie dostaw do kilkuset maszyn w ciągu kilku lat.
– Współpracujemy z fińskimi greenkeeperami od samego początku. Nie są to konserwatyści, a wszyscy wiedzą, że zarządzanie polami golfowymi będzie wymagało zmian. Sytuacja finansowa fińskich pól golfowych jest taka, że jeśli zaoferujemy oszczędności w wysokości ponad 30%, z pewnością zostanie to przyjęte z zadowoleniem. Pytanie numer jeden brzmiało „Kiedy będzie można go kupić?” – mówi Ilkka Kaivosoja o przyszłości.
• Wielofunkcyjna maszyna do pielęgnacji trawników
• Łączy do 8 oddzielnych etapów pracy na polu golfowym: koszenie; aeracja / rdzeniowanie / koszenie pionowe; odbiór i transport odpadów; transport i rozkładanie ściółki; siew; nawożenie; szczotkowanie i walcowanie
• Podwozie maszyny jest modułowe i może być wyposażone w różne urządzenia pomocnicze odpowiednie do innych prac konserwacyjnych
• Firma powstała w Finlandii w 2017 roku
• Założycielami są Ilkka Kaivosoja i Pasi Kristiansson, Ilkka Kankkunen jest dziś udziałowcem
• Firmę finansuje osiem osób grających w golfa, aniołów biznesu
• www.turfgamechanger.com